o. Wojciech Żmudziński SJ: Laudato si – zachwycić się pięknem

(fot. shutterstock.com)

(fot. shutterstock.com)

Nigdy nie martwiłem się o zbawienie ateistów, którzy czytają z szacunkiem i z uwagą Księgę Natury. Jestem pewien, że pewnego dnia zaskoczy ich zwykła jaskółka rysując krzyż na niebie. W gorszej sytuacji są ci, którzy nic nie czytają i tylko ślepo wierzą w swoją świętość.

W obliczu globalnej degradacji środowiska naturalnego papież Franciszek ogłosił 18 czerwca 2015 roku encyklikę LAUDATO SI. Zwraca się w niej do każdej osoby zamieszkującej Ziemię, a więc nie tylko do katolików, nie tylko do chrześcijan, nie tylko do ludzi dobrej woli. Apeluje o zjednoczenie we wspólnej trosce o zdewastowaną planetę, która jest naszym wspólnym domem. Za świętym Franciszkiem z Asyżu nazywa przyrodę wspaniała księgą, w której mówi do nas sam Bóg i „przekazuje nam coś ze swego piękna i dobroci” (12).

Na tym porównaniu przyrody do księgi pełnej radosnych tajemnic, a nie problemów, zatrzymam się na chwilę. Nie pamiętam kiedy ostatnio podziwiałem, adorowałem, cmokałem z zachwytu patrząc na pierzaste chmury, spacerując pośród drzew lub przechadzając się brzegiem morza? Już od dawna wiewiórka nie zaskoczyła mnie swoją zwinnością? Chyba nigdy nie zatrzymałem się w biegu, by wysłuchać do końca śpiewu skowronka? Nie miałem czasu. Pochłaniały mnie rzeczy praktyczne. Na takie spacery może pozwolić sobie ktoś, kto nie musi się martwić czy wystarczy pieniędzy do końca miesiąca. Cóż ze mnie za egoista?! – to niestety jedyne zdziwienie, jakie zdołałem dziś z siebie wykrzesać.

Jeśli naszą dewizą jest praktycyzm, przydatność, policzalność, to wystarczy, że pojawią się w sklepach maszynki przerabiające wiewiórki i skowronki na gotówkę, a długo nie będziemy się zastanawiali. Zniszczymy wszystko, z czego można mieć zysk. A jeśli nie zniszczymy przy okazji i siebie, to natura nas zniszczy.

Natura jest nie tylko tajemnicza i radosna ale także nieprzewidywalna. W tym jest jej piękno, a zarazem groza. Gdyby człowiek mógł przewidzieć, jak postąpi Bóg, nie mógłby być wciąż zaskakiwany jego dobrocią. Gdyby natura nie zaskakiwała, byłaby nudna. Nigdy nie martwiłem się o zbawienie ateistów, którzy czytają z szacunkiem i z uwagą Księgę Natury. Jestem pewien, że pewnego dnia zaskoczy ich zwykła jaskółka rysując krzyż na niebie. W gorszej sytuacji są ci, którzy nic nie czytają i tylko ślepo wierzą w swoją świętość.

Bóg napisał wspaniałą księgę, której literami są liczne stworzenia obecne we wszechświecie – czytamy w encyklice LAUDATO SI – od najszerszych panoram po najmniejsze formy życia, natura jest nieustannym źródłem zadziwienia i czci (85).

Gdy czytam Biblię, zadaję Bogu pytania. Gdy znajduję czas, by spojrzeć na wschodzące słońce lub rozpostartą na niebie tęczę – nie mam pytań. Bóg opowiada o sobie radosną tajemnicę, porywa, powala, budzi nadzieję. Przyroda to księga bez słów będąca „wyrazem czułości Stwórcy” (84), to opowieść o życiu, które nie tylko wymaga od nas szacunku lecz fascynuje, wzbudza zachwyt, zadziwia. Nie oddawajmy jej na makulaturę, nie wymieniajmy na pieniądze.

Wojciech Żmudziński SJ