Nowy Sącz przed Matką Bożą Pocieszenia

(fot. Paweł Król, DEON.pl)

(fot. Paweł Król, DEON.pl)

Za koronację obrazu Matki Bożej Pocieszenia dziękowano podczas uroczystej Mszy św. na rynku w Nowym Sączu. Miała ona miejsce 50 lat temu. Wówczas ta uroczystość pod przewodnictwem kard. Stefana Wyszyńskiego nie mogła się odbyć w centrum miasta, tylko na polach w pobliskiej Zawadzie.

Po pięćdziesięciu latach, Mszy św. na rynku przewodniczył biskup tarnowski Andrzej Jeż. Mimo deszczu, w uroczystości licznie uczestniczyli kapłani, klerycy, siostry zakonne, jezuici na czele z prowincjałem ks. Wojciechem Ziółkiem oraz samorządowcy i parlamentarzyści. Obecni byli przedstawiciele policji, wojska, szkół oraz sądeczanie.

Bp Andrzej Jeż przypomniał w homilii słowa Prymasa Tysiąclecia kard. Stefana Wyszyńskiego, który pięćdziesiąt lat temu upominał się o miejsce dla Matki Bożej, bo ówczesne władze nie pozwoliły, by uroczystości odbyły się w centrum Nowego Sącza.

– Dziś dziękujemy Bogu, że znalazło się miejsce dla Matki Bożej w przestrzeni miasta – powiedział biskup.

Kaznodzieja mówił też, że 50 lat to w naszej historii wiele bolesnych doświadczeń oraz przemian. – Dziś cieszymy się wolnością. Nie musimy schodzić z modlitwą do katakumb naszych kościołów, ale dobrze też wiemy, że nadal jest wielu takich ludzi w naszym narodzie, którzy chcieliby skazać Chrystusa i Matkę Bożą na przebywanie w swoistym domu starców. Przestarzałe dla nich wartości ewangeliczne stanowią tylko przeszkodę w hołdowaniu własnej wolności. Niektórzy publicznie mówią, że wstydzą się swojego narodu, który w XXI wieku nie może wyzwolić się z sieci chrześcijańskich zasad – powiedział ordynariusz diecezji.

Biskup ubolewał, że dziś poczucie pustki manifestuje się na wiele sposobów a zwłaszcza kiedy młodzi mówią, że wszystko jest bez sensu. – Słowa wszystko jest bez sensu są prawdziwe tylko wtedy gdy człowiek wyeliminuje ze swojego życia najgłębszy sens – Jezusa Chrystusa i światło Jego Ewangelii – powiedział biskup Jeż.

Pasterz Kościoła tarnowskiego prosił, aby Maryja mogła znaleźć miejsce w naszych sercach, by była obecna w rodzinach, miejscach pracy i szkołach. Kaznodzieja wskazywał, że wszystkie trudy życia można pokonać gdy ma się oparcie w Matce Bożej.

– Nie wypierajmy się Matki, nie zapierajmy się Kościoła, nie podcinajmy własnych korzeni – apelował biskup tarnowski.

Na zakończenie Mszy św. prowincjał jezuitów ks. Wojciech Ziółek podziękował wszystkim za obecność, żywe świadectwo wiary i przywiązania do Matki Bożej, Kościoła i jezuitów.

– Św. Ignacy mówił, że tam gdzie piętrzą się trudności, przeciwności i ataki złego ducha tam tym większych należy spodziewać się owoców. Widząc to co się dzieje dziś i w ostatnich dniach jestem przekonany, że po całej tej uroczystości należy się spodziewać wielkich owoców duchowych – powiedział.

Dziękując biskupowi tarnowskiemu Andrzejowi Jeżowi za obecność i modlitwę prowincjał powiedział – Mamy wiele braków, dobrze wiemy o naszych grzechach, ale kłamalibyśmy gdybyśmy powiedzieli, że nie kochamy tego ludu sądeckiego, kłamalibyśmy gdybyśmy powiedzieli, że nie kochamy tego kościoła w Nowym Sączu, kłamalibyśmy gdybyśmy powiedzieli, że temu ludowi i kościołowi nie chcemy służyć. Chcemy bardzo. Księże biskupie chcę, żebyś usłyszał naszą gotowość, żebyś pobłogosławił wszystkim trudom i dziełom, które podejmujemy, żeby ta służba była owocna – powiedział prowincjał jezuitów.

Obraz Matki Bożej Pocieszenia w kościele Ducha Świętego w Nowym Sączu przez wielu uważany jest za jeden z najpiękniejszych, artystycznych wizerunków Bożej Rodzicielki. W Nowym Sączu i na Sądecczyźnie czczony jest od XV wieku. Pierwsza wzmianka o istnieniu kultu Matki Bożej Pocieszenia pochodzi z 1489 r., a zainicjowali go prawdopodobnie norbertanie, którzy na początku tego stulecie objęli kościół pw. Ducha Świętego. Jezuici przejęli tę tradycję po kasacji zakonu norbertanów i objęciu kościoła i dawnego opactwa. Prawdopodobną fundatorką obrazu mogła być Zofia z Jordanów z Zakliczyna.

11 sierpnia minęła 50. rocznica koronowania sądeckiego obrazu. Pomysł zrodził się w latach trzydziestych minionego wieku w środowisku sodalicji mariańskiej. Zrealizowano go dopiero w 1963 r. Było to również spełnienie ślubów braci zakonnych i rektora kolegium jezuickiego z lat II wojny światowej o. Józefa Balcarka SJ, za ocalenie z wojennej pożogi. Niezbędną dokumentację dotyczącą historii obrazu, jego wartości artystycznej, świadectw otrzymanych łask przygotował superior sądeckiego zgromadzenia o. Tadeusz Muchalik SJ, za zgodą sufragana tarnowskiego bpa Michała Blecharczyka. Komplet materiału przekazano kard. Stefanowi Wyszyńskiemu i bp. Jerzemu Ablewiczowi. W grudniu 1962 roku Święta Kongregacja Obrzędów wydała dekret, a papież Jan XXIII podpisał bullę zezwalającą na koronację obrazu Matki Boskiej Pocieszenia w sądeckiej świątyni.

Ówczesne władze nie zgodziły się na organizację uroczystości w Nowym Sączu, stąd odbyły się one w Zawadzie z udziałem hierarchów kościoła na czele z kardynałem Stefanem Wyszyńskim.

Od tego czasu na głowach Jezusa i Maryi znajdują się takie same złote korony papieskie. Składają się z diademu wysadzanego klejnotami i wyrastających z niego złotych liści, spiętych u góry kabłąkami ze złotymi krzyżykami; pod koronami widoczne czerwone tło. Korony papieskie zastąpiły podobne w budowie korony biskupie. Pierwotnie były to korony malowane.

Cudowny Obraz jest na noc zasłaniany po wieczornej liturgii eucharystycznej, a odsłaniany na dzień przed pierwszą Mszą św. Na zasłaniającej obraz zasuwie widnieje malowidło na płótnie ze sceną Zesłania Ducha Świętego. Obraz wykonał w 1905 r., na zamówienie z Nowego Sącza, w Rzymie Ulisses Passani.

Więcej informacji o obrazie i uroczystościach można znaleźć na wystawie poświęconej temu wydarzeniu na sądeckim rynku, przygotowanej przez Muzeum Okręgowe.

(DEON.pl za KAI)