Klaudiusz La Colombière SJ – Apostoł Serca

(fot. Klaudiusz La Colombière SJ)

(fot. Klaudiusz La Colombière SJ)

15 lutego wspominamy postać św. Klaudiusza La Colombière SJ, nazywanego Apostołem Serca.

Klaudiusz urodził się 2 lutego w 1641 r. w Saint-Sympforien d’Ozon we Francji. Pochodził z rodziny, która zaowocowała wieloma powołaniami zakonnymi. Uczył się w szkole prowadzonej przez jezuitów w Lyonie, gdzie po ukończeniu 18 roku życia wstąpił do nowicjatu Towarzystwa Jezusowego w Avignonie. Po ukończeniu studiów filozoficznych studiował teologię w Paryżu i przyjął święcenia kapłańskie. Powróciwszy do Lyonu wykładał retorykę, był ojcem duchownym młodzieży i bardzo cenionym kaznodzieją.

Jego główną misją życiową stała się posługa superiora we wspólnocie jezuitów w Paray-le-Monial. Całe miasto żyło wtedy prywatnymi objawieniami pewnej wizytki Marii Małgorzaty. Niektórzy głośno wątpili w ich wiarygodność. Ojciec Klaudiusz został spowiednikiem mistyczki. Poddał ją próbie posłuszeństwa i gruntownie sprawdził jej pokorę w życiu codziennym. Gdy wynik duchowego testu okazał się pozytywny, z hojnością służył Marii Małgorzacie całą swoją wiedzą duchową i żywym doświadczeniem Boga, który mu się także udzielał na modlitwie.

O. Klaudiusz powoli stawał się, podobnie jak Maria Małgorzata, apostołem oddawania czci Sercu Jezusa szerząc nabożeństwa i duchowość związaną z wynagradzaniem Boskiej Miłości za obojętność ludzkich serc wobec daru zbawienia okupionego śmiercią naszego Pana na krzyżu. Ojciec La Colombière był świadkiem głównego objawienia się tajemnicy Jezusa w 1675 roku.

W roku następnym został wysłany do Anglii na dwór księżnej Yorku, Marii d’Este, która pochodziła z Modeny. Jezuita zamieszkał na dworze w Londynie, gdzie spełniał posługę jej kapelana i kaznodziei. Wspierał księżną duchowo w środowisku niezwykle wrogo nastawionym do katolicyzmu. Z powodu jej wierności Ojcu Świętemu nazywano ją papistką. Atmosfera tam panująca była pełna intryg i podstępu. Cudem udało się Ojcu Klaudiuszowi dokonać kilku nawróceń z anglikanizmu na katolicyzm. Został niebawem skazany na więzienie za rzekomy udział w spisku. I choć oskarżenie było fałszywe, przez pięć tygodni trzymano go w lochach strasznego więzienia, co do reszty zrujnowało jego zdrowie. Wydalony z Anglii powrócił do Francji ciężko chory. Wyczerpany chorobą zmarł w Paray-le-Monial 15 lutego 1682 roku.

Klaudiusz La Colombière pozostawił po sobie wiele notatek z rekolekcji, refleksji duchowych i modlitw, które wiele razy były wydawane. Został beatyfikowany w 1874 roku. Kanonizował go Jan Paweł II w 1992 roku. Podczas homilii powiedział:

„Jako prawdziwy towarzysz św. Ignacego Klaudiusz uczy się sztuki panowania nad swą wielką wrażliwością. Widzi z pokorą sens «swej nędzy» i znajduje oparcie jedynie w nadziei złożonej w Bogu i w zaufaniu łasce. Wstępuje odważnie na drogę świętości. Zachowuje bez reszty Konstytucje i Reguły zakonne, odrzucając wszelką małoduszność. Wierność i posłuszeństwo wyrażają się przed Bogiem «pragnieniem (…) ufności, miłości, wyrzeczenia i doskonałej ofiary».

Ojciec Klaudiusz uformował swą duchowość w szkole Ćwiczeń. Zachował się jego niezwykły dziennik duchowy. Autor poświęca wiele czasu «rozważaniu życia Jezusa Chrystusa, który jest wzorem naszego życia» . Kontemplacja Chrystusa prowadzi do takiej zażyłości z Nim, że pragnie całkowicie do Niego należeć: «Widzę absolutną konieczność, bym należał do Niego».
Klaudiusz ma odwagę dążyć do całkowitej wierności, ponieważ doświadcza w sposób przejmujący mocy łaski, która go przemienia. Osiąga doskonałą wolność człowieka przyjmującego bez zastrzeżeń wolę Bożą. Powiada: «Moje serce jest wolne»: przyjmuje trudne doświadczenia i ofiary, «pamiętając o tym, że Bóg domaga się ich od nas jedynie ze względu na przyjaźń». Tak dalece ceni przyjaźń, że odpowiada na przyjaźń Boga odnawianą codziennie miłością.

Ojciec La Colombière angażuje się w apostolat z przeświadczeniem, że jest narzędziem Bożego dzieła: «Aby uczynić wiele dla Boga, trzeba oddać się Mu całkowicie».

Mówi również, że modlitwa jest «jedynym sposobem(…), by Bóg złączył się z nami, abyśmy mogli czegoś dokonać dla Jego chwały». Owoce i osiągnięcia apostolstwa mniej zależą od osobistych zdolności, a bardziej od wierności woli Bożej oraz przejrzystości i otwarcia się na Jego działanie.

RED.

Kategorie: Aktualności

Więcej o:

Udostępnij na