Zbliża się Adwent, czas oczekiwania, by na nowo przeżyć tajemnicę Wcielenia Boga, Jego wejścia w naszą historię. Szczególnie teraz potrzeba naszego czuwania na modlitwie. Może nam w tym pomóc Ewangelia o pannach głupich i mądrych (Mt 25, 1-13).
Czy jestem człowiekiem czuwającym?
Przypowieść o pannach głupich i mądrych każe zastanowić się, do której grupy zaliczyłbym siebie. Czy oczekuję Pana i modlę się razem z psalmistą: Boże mój, Boże, szukam Ciebie i pragnie Ciebie moja dusza? Czym wypełniona jest lampa mojego życia? Czy posiadam wystarczający zapas oleju na drogę, by zdążyć na spotkanie z Oblubieńcem? Potrzebujemy łaski, ażeby w nas było na tyle miłości, byśmy dawali innym światło, byli przy nich blisko i przywracali im nadzieję, zwłaszcza chorym i cierpiącym.
Pan Jezus przestrzega nas przed zmarnowaniem życia, przeżywania go byle jak. Nam także, jak pannom nierozsądnym, może zabraknąć oliwy, będącej symbolem czuwającej modlitwy i delikatnej miłości, a tej nie da się pożyczyć… Każdy z nas powinien zatroszczyć się o bogactwo swojego serca i pomnażać otrzymane talenty tak, aby owocnie służyć innym.
Pamiętać o innych
Słowa Pana Jezusa mówią nam też o wartości naszego czasu. Czas jest wysłannikiem Boga – lubił przypominać św. Piotr Faber. Przykładem, w jaki sposób można praktykować modlitwę czuwającego serca, są wskazania świętego, ażeby każdą godzinę życia ofiarować w różnych ważnych dla nas intencjach. Należy pamiętać o czci dla naszego Pana, o chwale Jego świętych, o osobach dobrych, by jeszcze bardziej wzrastały w dobrych zamiarach; o tych którzy są w stanie grzechu śmiertelnego, o doznających cierpień fizycznych lub udręk duchowych, o umierających… a także o duszach w czyśćcu, aby doznały ulgi w cierpieniach i trudach (por. Dziennik duchowy, 29). Każdego dnia możemy wybrać choćby jedną z powyższych intencji, o jakich starał się pamiętać podczas swojej modlitwy św. Piotr Faber, i praktykować jego zalecenia.
Pan Jezus mówi: Jeśli nie będziesz przyznawał się do Mnie każdego dnia, to możesz usłyszeć kiedyś: „Nie znam cię…”. Są to słowa jasne i budzące nas z uśpienia, które zawsze nam zagraża. Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny.
Czasem wydaje się nam, że jakieś trudne doświadczenia z naszego życia nie były potrzebne, zwłaszcza te wymagające od nas ofiarności, poświęcenia, zapominania o sobie czy cierpienia duchowego lub fizycznego. Ale to właśnie one są najcenniejsze i przygotowują nas na radosne spotkanie z Panem i z innymi ludźmi. To właśnie one są owym zapasem oliwy, doświadczeniem ufności, przygotowującym nas do coraz bardziej odpowiedzialnych zadań i obowiązków.
Na modlitwie trzeba nam uczyć się aktywnego czuwania. Czuwanie to także umiejętność przeżywania samotności, pewnego oddalenia od ludzi, po to, by mieć więcej czasu na słuchanie Boga, na odkrywanie Jego miłości i mądrości. Nasze codzienne działanie powinno się dokonywać w duchowej przestrzeni Pana przychodzącego do nas i zawsze w perspektywie Jego ostatniego przyjścia, kiedy wszystko odnowi i przekaże Ojcu. A zatem: Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci „wieniec życia” – mówi Pan (Ap 2, 10). Każdy z nas jest powołany, by pomnażać wokół siebie życie.
Wraz z Kościołem
W naszym życiu nie czuwamy sami. Oczekujemy Pana wraz z całym Kościołem. To Pan Jezus daje nam siły, by czuwać razem z Nim, choćby otaczały nas ciemności i śmierć. Trzeba czuwać z Jezusem, by dobrze przeżywać każdą godzinę, bo to właśnie rodzi w naszym sercu radość, której świat nie może nam dać. Nie będziemy się też smucić jak ci, którzy nie mają nadziei, którzy boją się tracić swoje życie dla innych ze względu na Pana.
A jak mamy reagować wobec ludzi zachowujących się jak głupie panny, zapominających, że życie ma kres? Przede wszystkim należy im pomóc, by jak najszybciej powrócili do życia prawdziwego, które nie powinno być przeżywane tylko dla siebie. Prośmy Pana o mądrość, byśmy umieli o Nim mówić i być świadkami życia wiecznego, które zakorzenione jest tu i teraz w historii każdego z nas.
Jako uczniowie Jezusa mamy czuwać i nie pozwolić pogrążyć się w chaosie, jaki dzisiaj obserwujemy w wielu nurtach dominującej kultury, często wykorzenionej z chrześcijańskiej tradycji. Tak wielu ludzi żyje, szukając tylko coraz to nowych wrażeń. Przestali czuwać, nie modlą się już, szukają odprężenia jedynie w rozrywce, a przecież to nie może wypełnić pustki serca pozbawionego Boga – Miłości.
Podczas naszej modlitwy prośmy Jezusa o dar mądrości, by nasze serca były czuwające: Spraw Panie, aby nasze serca były uważne i byśmy nie zapominali Ci dziękować za Twoją miłość do każdego z nas; za dar życia, za Rodziców; za naszych przyjaciół; za codzienny chleb, za dobroć ludzi i za wspólnotę Kościoła.
Prośmy Boga, abyśmy byli bardziej skorzy do słuchania aniżeli do mówienia. Słuchania słowa Bożego, by potem z wrażliwym sercem słuchać naszych sióstr i braci, chorych, strapionych, bezbronnych…
Uczmy się postawy czuwania od Maryi, która była zawsze wrażliwa na to, co czynił i mówił Jej Syn. Ona zachowywała Jego tajemnicę w swoim sercu i podzieliła się nią z całym Kościołem, na nowo wezwanym do czuwania. Pan jest blisko, właśnie nadchodzi…