Nie mijajmy się ze szczęściem!

(fot. Foter.com)

(fot. Foter.com)

Wyobraźmy sobie, że jeden z klasyków wiedeńskich daje wspaniały koncert. Wstęp wolny. Nikt jednak nie wchodzi na salę. Taka sytuacja zdarza się w pewnym sensie codziennie. Chodzi o Pismo Święte, które otwiera przed nami nadzwyczajne skarby, pociąga swym pięknem.

Niestety tylko niewielu dzisiaj nim się interesuje. Celem zaś Biblii, jak pisze św. Bonawentura w przedmowie do Breviloquium (Krótki wykład), jest dać pełnię wiecznego szczęścia. Ludzie zwykle nie przechodzą obojętnie wobec tego co dla nich ważne. Wielu jednak dba np. o wygląd zewnętrzny; codziennie więc poświęcają dużo czasu na zabiegi kosmetyczne. Do życia potrzebne jest nam regularne odżywianie się. Zwracamy przy tym uwagę na smak i jakość potraw. Aby się dowiedzieć, co się dzieje wokół nas i w świecie, czytamy dzienniki i tygodniki, słuchamy radia, oglądamy telewizję i w ogóle poświęcamy wiele czasu na sprawy, które uważamy za ważne. Pod tym względem Biblia dla wielu nie stanowi żadnej wartości. Większość ludzi nie znajduje dla niej miejsca w swym codziennym życiu. Jest to fakt dający do myślenia. Świadczy on nie tylko o powszechnym nastawieniu na to co przelotne, powierzchowne, lecz także o duchowym ubóstwie. Kilka razy dziennie jemy i pijemy. A czy sięgamy po pokarm dla duszy, dla życia wewnętrznego? Pracujemy ciężko, by zapewnić sobie utrzymanie, by pomnożyć zasoby finansowe. Tymczasem św. Jan Złotousty w streszczeniu Listu do Rzymian zachęca, by zajmować się Biblią przynajmniej z taką samą gorliwością, z jaką zabiegamy o pieniądze.

Warto czytać regularnie

Zajmujemy się zwykle bieżącymi sprawami, a nie znajdujemy czasu na przemyślenie celu i sensu naszego życia. A przecież codziennie doświadczamy, o czym wspomniano wyżej, jak ważne jest systematyczne działanie dla wzajemnego współżycia i osiągnięcia trwałego zadowolenia. Jeślibyśmy się często nie kąpali, to inni mieliby problem z powodu naszego niehigienicznego stanu. Jeślibyśmy nie pili i nie jedli, ile potrzeba, to prędzej czy później nabawilibyśmy się choroby. Jeśliby nas nie obchodziło to, co się dzieje wokół nas i w świecie, to stalibyśmy się odludkami. Aby nam się w życiu dobrze układało, musimy stale się ćwiczyć i dbać o siebie, bo i dziecko bez ciągłego uczenia się i rozwiązywania problemów nie ukończy szkoły. Dobre, przyjacielskie stosunki rozwijają się dzięki częstym spotkaniom. Aby się nauczyć grać na jakimś instrumencie, trzeba regularnie ćwiczyć. Także przy zwiększających się dziś wymaganiach w praktyce zawodowej trzeba się koniecznie dokształcać. Czy sprawa ze Słowem Bożym i wiarą ma się inaczej?

Wartość Słowa Bożego

Czytanie i rozważanie Pisma Świętego przynosi jeszcze większą korzyść niż te zajęcia, które wypełniają program każdego dnia. Biblia jest listem miłosnym zaadresowanym do nas – mówi Soren Kierkegaard. Kto z nas pozostawiłby bez przeczytania list od osoby kochanej? Jeszcze bardziej dotyczy to Biblii. Ona objawia nam życzliwość Boga względem stworzenia i wszystkich ludzi. Prorok Jeremiasz (21, 3) przekazuje słowa Boga: Miłością wieczną umiłowałem cię. Możemy je uznać za skierowane do nas i przyjąć do wiadomości, nawet jeśli się nam wydaje, że obecna sytuacja sugeruje coś innego. Biblia jest ponadto „Księgą nad księgami”. Nie istnieje żadna inna księga w całej historii ludzkości, która by była tak rozpowszechniona, miała tyle przekładów i wywarła taki wpływ. Te rzucające się w oczy fakty mają swoje podstawy w „wewnętrznej wartości” Biblii, polegającej na tym, że opowiada ona o Bogu, czerpiąc z bogatej i niewyczerpalnej pełni. Zebrano w niej świadectwa wiary z najróżniejszych kontekstów z ponad tysiącletniej tradycji. Cóż byśmy wiedzieli dziś, w XXI wieku, o Bogu i o Jezusie, gdyby ludzie żyjący 2000 lat przed nami nie opisali swych religijnych doświadczeń? Ustny przekaz prędzej czy później poszedłby w zapomnienie, a przetrwał tylko w formie pisanej. Biblia daje nam bezpośredni dostęp do boskiego objawienia i do życia Jezusa. Od około XV wieku przed Chrystusem pisma biblijne kształtują życie wspólnot religijnych, łączą je z Bogiem, niosą pociechę, zrozumienie, moc, ukierunkowanie. W tym oddziaływaniu są nieprześcignione. To samo dotyczy psalmów, które, jak świat szeroki, stanowią modlitwę poszczególnych osób i całego Kościoła. Biblia jest „ukrytym poruszycielem”, który dynamizuje życie niezliczonej liczby wiernych, grup i wspólnot zakonnych, podtrzymując w nich życie duchowe. Często też jej wartość literacka jest nie do przecenienia.

Opowieści z Księgi Rodzaju, barwne przedstawienie historii Dawida w Księgach Samuela, ciężki los Hioba i jego mowy, potęga słowa orędzia prorockiego, jak również „Radosna Nowina” Ewangelii – to wszystko należy niewątpliwie do literatury światowej i poszerza horyzonty nawet ludzi niewierzących. Decyzja Co wybierasz: czy „duchową” gumę do żucia, która wkrótce się przeje i nie nasyci, czy pokarm rzeczywiście zaspokajający głód, smaczny i nieprzemijający, jaki daje Biblia? Prorok Izajasz zapewnia strapiony lud: Słowo naszego Boga trwa wiecznie (40, 8). To stwierdzenie nie straciło swej aktualności także w obecnej sytuacji Kościoła. Codzienne czytanie Biblii podnosi na duchu strapionych, dodaje życiowej energii, odnawia nas, udziela siły i światła. Święty Atanazy w Liście paschalnym (5, 1-2) zapewnia: Łaska dzisiejszego święta nieustannie działa we wszystkich tych, którzy mają serce rozświetlone, a dniem i nocą oddają się lekturze Pisma świętego.

Poslaniec_LOGO/ Ks. Georg Fischer SJ, tłum. ks. Stanisław Ziemiański SJ/ „Jesuiten” 4 (Dec. 2014), s. 4-6/ RED./ (PSJ, lipiec 2014)